Zapowiada się, że tegoroczny sylwester będzie droższy po północy. W trakcie noworocznego balu sylwestrowego lepiej jeść i pić do godz. 24.00. Niestety, ale potem ceny wzrosną. W myśl nowych przepisów od Nowego Roku stawka podstawowa vat wyniesie 23%. Usługi powinny więc być podzielone proporcjonalnie. Nie do końca jednak wiadomo jak będzie się to liczyć w sylwester. Czy proporcjonalnie do upływu czasu, spożytego alkoholu i posiłków, czy też może przetańczonych utworów ? Jak dzielić imprezy sylwestrowe na usługi gastronomiczne i rozrywkowe, gdy ktoś będzie jadł tylko do 24.00, a potem tylko tańczył ? A co z tymi gośćmi, którzy wyczerpani sylwestrową zabawą nie doczekają noworocznego toastu i zasną w hotelowym pokoju przed północą? W tej sytuacji nie ma lepszego sposobu na przeżycie tegorocznego sylwestra bez fiskalnych rozterek, jak umawiać się na zapłatę z góry. Każda płatność w sylwester uiszczona przed 1 stycznia 2011 będzie objęta jeszcze starą stawką.

A kto potrafi tak szybko kasy przestawić???? Z tego co wiem to nie takie "hop na krowę i już cielę"