przez SITIZEN » 24 lip 2012, 21:46
Witam chciałbym sie podzielic z gawiedzia na forum moimi wrazeniami odnosnie niedawno powstalego sklepu fresh w Długołece, jako wieloletni mieszkaniec i staly klient przybytków naszej małej ojczyzny chciałbym moc sie cieszyc przyzwoitym poziomem obsługi tudziez oferowanych towarów jednakze me oczekiwania okazaly sie plone, po wielokrotnej wizycie we freshu jednoznacznie musze stwierdzic ze nazwa sklepu niewiele ma wspolnego z tym co znajdziemy w srodku, zarówno pod wzgledem towaru jak i czesci osob tam pracujacych. Pierwszy zawod spotkał mnie po zakupie melona w domu po rozkrojeniu caly srodek wyplynal, coz nie zrazilem sie dajemy szanse dalej. Drugi zawód- przebieram w pomidorkach mmmm jakie wspaniale hydroponiczne kulki przypominajace warzywa coz takie czasy... podnosze jeden... drugi...nosz.... jak mozna miec na polkach taka zgnilizne. Trzeci zawod- lada z miesem nie jestem specjalnie wybredny ale jak widze juz ktorys raz tak zeschniete krawedzie na wedlinach ze w zasadzie mogloby to sluzyc do samoobrony to cos tu jest nie tak. Czwarty zawod- Zakupilem niedawno na wizyte gosci mini torcik we freszu? Zwracam sie z pytaniem czy ten zacny mini torcik jest fresh? i zjdaliwy? Nic innego nie sprzedajemy slysze w odpowiedzi, dobra biore pomyslalem lekkomyslnie przez swoja wrodzona ufnosc. Torcik okazal sie taki fresh ze nie wiem czy w wypozyczalni sprzetu budowlanego dostalbym cos do porcjowania tego. Przelamalem wewnetrzna hiper uprzejmosc i zwrocilem sie pewnego dnia do wlasciciela ( w skrócie) ze powinno sie wiecej wagi przyjmowac do oferowanych towarów......chyba zrozumial ze chodzi o klienta lub co bardziej prawdopodobne jest zwyklym gburem poniewaz w odpowiedzi uslyszalem- Widzi sie co sie kupuje.......wypowiedziane zostalo to w skali uprzejmosci 2/10 i to byl koniec rozmowy z misiowatym panem WŁAŚCICIELEM pisane z duzych liter nie przez szacunek lecz dla zobrazowania podejscia. IMHO jezeli mowi sie do kogos dzień dobry w uprzejmy sposob to wypadaloby sie odwdzieczyc czyms podobnym choc w polowie, najwidoczniej jednak misiowaty pan nie otarl sie o nic takiego jak savoir vivre lub zamknal sie w sobie po nadszarpniecu jego majestatu przez zwrocenie uwagi. Mam nadzieje ze pewne rzeczy/ ludzie sie zmienia. Nie krepujcie sie zwracac komus uwage jako klienci mamy prawo do wymagania wlasciwej jakosci oferowanych uslug i to my wytyczamy granice. podrzucajcie swoje opinie. POZDRAWIAM