Mam taki problem. Mój sąsiad - równy gość w sumie, pali jakimś świństwem (widzę czasami co rąbie: stare meble, okna i takie tam odpady które przywozi sobie). Ma oczywiście też normalne drewno, ale miesza to sobie. Latem jest masakra, bo mój dom jest wyższy i wszystko wlatuje do mnie. Koszmar. Czasami na działce nie idzie posiedzieć (latem on grzeje tak wode), a teraz jedzie z tym od rana do nocy. Ten dym przenika przez okna i dach i wchodzi do domu (czasami mi się czujki uruchamiają;). Dym jest kwaśny i aż szczypie w nos i oczy. Facet twierdzi, ze to tylko jak piec się uruchamia to mu tak zaciąga i potem jest ok, ale to guzik prawada. Masakra. Dzwoniłem na policję - mówią że to nie ich problem. Co mam z nim zrobić? Może niech gmina - wydział ochrony środowiska - wyda jakieś ulotki i powrzuca do skrzynek, że nie wolno, że będą jakieś kary itd. Szkoda mi poprostu nawrzucać mu h....ów bo to sąsiad i lubię go, ale facet mnie zadusi. Ktoś coś wie co można zrobić?

A co z gazem ziemnym w Długołęce?

Ja mam na słonecznej w DŁugołęce takiego dalszego sąsiada co cała ulicę zadymia żrącym dymem (codziennie). Przejść ulicą nie mozna? Ma w tym chyba kleje, lakiery i inne farby, bo dym biały nie czarny. Biało na całej ulicy (niedaleko tej slepej uliczki na słonecznej). Ja jak pale ognisko i dodam troche trawy to zaraz uwagi że dymu dużo, a tu sobie jaja robią z całej ulicy i trują.

Nie daj się truć, tu chodzi o Twoje zdrowie i Twojej rodziny. Takie spaliny są bardzo toksyczne, rakotwórcze, mogą tez powodować liczne choroby układu oddechowego.

Z ustawy o odpadach jasno wynika, że palenie śmieci możliwe jest tylko w spalarniach odpadów lub we współspalarniach odpadów. Ministerstwo Środowiska zwraca ponadto uwagę na fakt, że odpady powstające w gospodarstwach domowych mają różny skład materiałowy, mogą więc wywierać odmienny wpływ na środowisko naturalne, w szczególności w kontekście emisji zanieczyszczeń powstałych w wyniku termicznego przekształcenia tych odpadów. Spalanie śmieci w domowych piecach jest karane grzywną, która maksymalnie może wynieść nawet 5 tys. złotych.

Jeżeli rozmowa z sąsiadami jest bezskuteczna to w sprawie immisji występuje Pan z pozwem do sądu rejonowego (wydział cywilny). Przy czym należy pamiętać, iż roszczenie musi być "wyważone". Wydaje mi się, że odpowiednim jest żądanie przedłużenia komina (o ile technicznie jest to możliwe), aby dym nie leciał bezpośrednio do Państwa. Podobnie ma się sprawa ze zmniejszeniem nasilenia hałasów dochodzących z nieruchomości sąsiedniej w wyniku cięcia drewna, czyli np. dokonywania tej czynności w pomieszczeniu zakmniętym.

Widzę, że minęło parę dobrych lat od ostatniego wpisu w tym temacie i NIC kompletnie się nie zmieniło.
Długołęka zimowymi wieczorami to jeden wielki kłąb toksycznego dymu. Ludzie przejrzyjcie wreszcie na oczy i nie trujcie siebie, Waszych dzieci i sąsiadów!
Policja nadal nie interesuje się tematem, a przy zgłaszaniu domów, z których unosi się żółty, gryzący w oczy dym, policja twierdzi, że to przecież węgiel. Ręce opadają!
Prawie wszędzie w Długołęce jest teraz możliwość podpięcia się do sieci gazowej. Dlaczego był tak mały budżet dopłat z gminy do zmiany pieca z węglowego na gazowy?
Dlaczego Urząd Gminy nic nie robi w sprawie ludzi wiecznie palących śmieciami i starymi meblami?
Koło Urzędu Gminy mamy teraz wspaniały teren rekreacyjny z dwoma placami zabaw, miejsce idealne dla rodzin z dziećmi. A w sąsiedztwie tego terenu mieszka parę trucicieli powietrza. Jak można iść tam z dzieckiem skoro mieszkańcy Robotniczej palą opony w piecach i cały dym leci na plac zabaw? Na podwórku tych trucicieli chodzą sobie kury, które znoszą "ekologiczne" jajka z dioksynami, bo kurki jadły sobie trawkę z spalinami z pieca sąsiada.
Trzeba oświecić ludzi, że PALENIE ŚMIECIAMI JEST ZŁE.
Proszę Urząd Gminy o kampanię informacyjną.

Rozumiem i popieram Twoje słowa (sam korzystam z gazu), ale spraw finansowych nie przeskoczysz. Koszt przesiadki na gaz to jakieś 4-7 tys. zł na podłączenie (łącznik, projekt, instalacja) + 6-9tys. kocioł + większe koszta w stosunku do węgla o jakieś 1500zł rocznie przy 150 metrach kwadratowych.
To nie na każdą kieszeń - tego się nie przeskoczy.
Dofinansowanie usiało by być znaczne.
Oczywiście brak funduszy na przesiadkę nie zwalnia nikogo z zakazu palenia śmieci.