Chciałbym zapytać o drogę przez las nad stawy do Szczodrego. Czy wiecie co tam się dzieje?, że menele w lasku urządzają sobie codziennie popijawy? I to jakieś 100 metrów od skrzyżowania. Gdyby po sobie jeszcze sprzątali byłoby znośnie. Ale pozostawiają taki syf, że aż brak słów. Środek Europy, XXI w a ja czuję się jak na śmietniku. Do tego strach koło nich przejść. Co ja mam dzieciom przekazać, gdy pytają mnie o sterty butele po jabolach i wszędzie porozrzucane plastikowe kubki? Pewnego razu, idąc z synem na spacer, 5 metrów od nas, nagle z krzaków wynurzył się nawalony (nurek)menel. Usnął sobie po spożyciu i akurat przebudził się tuż przed nami. Zatczając się, wyłożył się ponownie jak długi w chaszczach i tyle go widzieliśmy. Syn (7 lat) stoi jak wryty i pyta: - Tato, co to było? Do dziś nie mam pewności czy to był człowiek czy też ......? Pewnie będzie afera jak komuś stanie się krzywda.

Ten problem istnieje odkąd pamiętam, ostatnio znajomi jechali na rowerach do Szczodrego przez park i leżał taki delikwent zalany w trupa, syf tam jest od wielu lat, policja się raczej nie kwapi do kontroli tego miejsca, pewnie samochodem nie mogą dojechać. Żuleria będzie tam wracać, jak nie w to, to w inne miejsce. Spacer czy przejażdżka rowerowa nad stawy wieczorem to też nie jest dobry pomysł, można tam spotkać różnych nieciekawych typów szukających zaczepki. Co z tego, że jest rewitalizacja parku jak na nowej ławce bezpiecznie nie można posiedzieć? Doznałem tego na własnej skórze, nie tylko ja.

tak sobie myślę, że w takim wypadku, chyba tylko zabranie koncesji na alkohol w pobliskim slepiku może poprawić sytuację

A czemu winny jest ten sklepik? Z resztą, który sklepik? Bo od wyżej opisanego miejsca w prawie równej odległości są dwa. A nawet gdyby obu zabrać koncesję to na 100% nie wyeliminowałoby to problemu. Problem nie w koncesji, a w ludziach.

Lewy napisał(a):A czemu winny jest ten sklepik? Z resztą, który sklepik? Bo od wyżej opisanego miejsca w prawie równej odległości są dwa. A nawet gdyby obu zabrać koncesję to na 100% nie wyeliminowałoby to problemu. Problem nie w koncesji, a w ludziach.

chyba coś Ci się dwoi w oczach(może też imprezujesz w lesie) bo ja na skrzyżowaniu widzę tylko jeden sklepik. I to własnie tu kupują imprezowicze alkohol. Oczywiście, że problemu nie wyeliminuje się na 100% ale zncząco się go ograniczy.
Wczoraj wpołudnie ponad 10 osób degustowało się alkoholem gdy żona z dzieciakami wybrała się do sklepu. Ze strachu wolała zawrócić aby nie przechodzić koło tego wątpliwego towarzystwa.