1. Długołęka - wieś spokojna
Długołęka to spokojna wioska. Nie ma tu hałasów. Z jednym wyjątkiem - ulicy Broniewskiego, która biegnie przez sam środek miejscowości. Jest wąska i wyboista. A do tego nieustannie przejeżdżają nią samochody.
Najgorsze jest to, że właśnie tę trasę upatrzyli sobie kierowcy wielkich ciężarówek - wywrotek i betoniarek. Załadowane po brzegi jeżdżą nią do pobliskiego Kamienia, gdzie jest betoniarnia.
Ciężarówki nieustannie jeżdżą przez ul. Broniewskiego fot. Tomasz Woźny
Mieszkańcy są zgodni, że tak dalej być nie może.
- Czasami całe sznury ciężarówek tędy się ciągną - mówi Kryspin Kadłuczka, mieszkaniec Długołęki. Wtóruje mu sołtys Jadwiga Korcik.
- Nie chcemy, aby ciężarówki jeździły. To jest po prostu niebezpieczne. Przecież tutaj jest pełno dzieci - zaznacza.
Faktycznie. Przez ulicę co chwila przechodzą najmłodsi mieszkańcy Długołęki, a także matki z niemowlętami. Pieszych jest wielu. Również dlatego, że tuż obok jezdni znajduje się centrum Długołęki ze sklepami i punktami usługowymi w jednym miejscu.
Ale i kierowcom droga nie odpowiada. Mówią, że jeździ się nią fatalnie, bo stan nawierzchni jest tragiczny: dziura na dziurze.
- Tak telepie, że jazda tędy to katastrofa - mówili nam kierowcy.
A Kryspin Kadłuczka żartuje, że i ze złej nawierzchni może być pożytek.
- Dzięki dziurom i koleinom samochody przynajmniej nie rozpędzają się tutaj. Ale nie ma się z czego cieszyć, bo taka jezdnia to porażka.
Mieszkańcy wielokrotnie słali pisma do urzędników, domagając się naprawy nawierzchni. Większość chciałaby również zamknięcia wjazdu dla ciężarówek. Mieszkańcy uskarżają się też na brak oświetlenia.
Tymczasem ulica Broniewskiego jest drogą powiatową.
Oznacza to, że należy do starostwa wrocławskiego i to ten urząd decyduje o remoncie i wszystkich robotach na tej trasie.
Jak się dowiedzieliśmy, właśnie trwają prace projektowe. Zaraz po ich zakończeniu ruszy budowa. Remont Broniewskiego pochłonie 6,5 miliona złotych.
- Dołożymy się do tego remontu. Z naszych środków przekażemy okrągły milion - zapowiada Mariusz Fedzin, zastępca wójta.
Szacuje się, że odnowiona ulica zostanie oddana do użytku w przyszłym roku.
Jednak remont jezdni nie oznacza, że ciężarówki przestaną tamtędy jeździć. Bo do Kamienia nie ma innej drogi.
- Dlatego zamierzamy wybudować zupełnie nową drogę - zapowiada Fedzin. Trasa ma łączyć Kamień z Bykowem.
Jeżeli uda się zrealizować tę planowaną inwestycję, wówczas uda się wyprowadzić ruch samochodów ciężarowych z centrum Długołęki.
Trudno oszacować dokładnie, ile pieniędzy pochłonie budowa nowej drogi. Jednak na pewno będzie to kilka milionów złotych. Nowa trasa będzie przeznaczona specjalnie dla transportu ciężkiego.
Ceny jak w mieście
W Długołęce nie jest tak łatwo wybudować własny dom. Co prawda, miejsca jest jeszcze sporo, ale ceny działek nie należą do najniższych. Za metr kwadratowy trzeba zapłacić nawet ponad 250 złotych. Jednak trafiają się czasami okazje i można nabyć ziemię nieco taniej. Mieszkańcy chwalą się, bo ceny działek budowlanych są zbliżone do tych z Wrocławia.
Ale ceny i tak nie odstraszają chętnych. Domy rosną tu jak grzyby po deszczu.
- Mieszkańców ciągle przybywa - chwali się zastępca wójta Mariusz Fedzin. - Ale to również jest problemem, bo nie każdy nowy melduje się u nas.
Rury dla firm
Długołęka jest najlepiej skanalizowaną wsią w gminie. Ale mimo to nie cała miejscowość jest podpięta do rur.
Niebawem to się jednak zmieni. Pod kolejnymi ulicami pociągnięta zostanie nitka kanalizacji.
Udało nam się dowiedzieć, że będą kontynuowane prace przy ulicy Parkowej. Kiedy? Tego dokładnie nie wiadomo, ale gminni urzędnicy szacują, że być może stanie się to już w przyszłym roku.
Na budowie kanalizacji skorzystają jednak nie tylko mieszkańcy. Gmina chce, aby również przy ul. Wrocławskiej były rury.
- Tam jest wiele dużych firm - tłumaczy zastępca wójta Mariusz Fedzin. - Chcemy, aby one także miały kanalizację.
Jednak zostanie jeszcze wiele ulic, gdzie jej nie ma. Trudno powiedzieć, kiedy następne części miejscowości będą podpięte do rur.
- I tak w Długołęce nie jest z tym źle - ocenia Fedzin.
Niemcy i Żydzi
Szacuje się, że miejscowość powstała na przełomie XIII i XIV wieku.
Najpierw nazywała się Dlugolanka. Później dominowały niemieckobrzmiące nazwy, między innymi Langewesin. Pojawiła się również nazwa łacińska - Longum Pratum.
W wiosce od dawien dawna mieszkali obok siebie Polacy, Żydzi i Niemcy. Tak było aż do 1945 roku, kiedy niemieccy mieszkańcy wyjechali do Niemiec. Wtedy w wiosce żyło około 150 Polaków.
Obecnie w Długołęce mieszka około 2,5 tys. osób.
W tej spokojnej wsi regularnie leje się farba
Kilkunastu mężczyzn w mundurach stara się zdobyć pozycje wroga. Biegną na umocnienia. Przeciwnik jeszcze nie strzela. Czeka na moment, kiedy wróg będzie bardzo blisko. Nagle obrońcy wystrzeliwują pierwszą salwę. Na ziemię pada pierwszy szereg napastników... Polała się pierwsza... farba.
Na obrzeżach Długołęki jest jedno z najlepszych pól do gry w paintball w okolicy Wrocławia. Paintball to gra, która przypomina zabawę w strzelanego. Z tą różnicą, że nie krzyczy się ,,tratatatata", a pistolety strzelają kulkami z farbą.
Ten sport zyskuje coraz więcej sympatyków.
- Uwielbiam paintball. A pole w Długołęce jest po prostu rewelacyjne - mówi Jacek ,,Makar" Makarowski, który regularnie uczestniczy, wraz ze znajomymi, w organizowanych tu potyczkach.
Długołęckie pole jest zresztą często odwiedzane przez przybyszów z różnych zakątków Dolnego Śląska.
- Wszystko dlatego, że ten teren oferuje bardzo wiele atrakcji - zachwala Rafał Merski, organizator strzelań. - Mamy okopy, bunkry, zasieki, a także wrak samochodu. No i do tego spory las - wylicza Merski.
To wszystko sprawia, że każdy, kto lubi adrenalinę i zabawę na świeżym powietrzu, znajdzie tam coś dla siebie.
Ile to kosztuje? Za 30 złotych możemy postrzelać cały dzień. Organizator zapewnia mundur, a także pistolet i kulki z farbą. - Do tego w cenie jest jedzenie i picie. Bez żadnych ograniczeń.
Tuż obok miasta
Droga z Długołęki do Wrocławia nie jest trudna. Wystarczy jechać z centrum wsi ulicą Broniewskiego. Mijamy przejazd kolejowy i skręcamy w lewo, w ulicę Wrocławską. Wtedy trafiamy na drogę nr 8. Jedziemy cały czas prosto. Po kilku minutach wjedziemy do Mirkowa. To ostatnia wieś przed Wrocławiem. Bo zaraz za Mirkowem wjeżdżamy w aleję Jana III Sobieskiego, którą dotrzemy do samego centrum stolicy Dolnego Śląska. Inna trasa wiedzie przez Kamień, Piecowice i Kiełczów. Wtedy wyjedziemy tuż obok Psiego Pola.
Marcin Torz - POLSKA Gazeta Wrocławska