Nie chcą wielkiej bazy transportowej w Mirkowie
Obok domów jednorodzinnych w podwrocławskim Mirkowie ma powstać ogromny parking, magazyn i plac manewrowy Europejskiego Funduszu Leasingowego. - Nasze życie zamieni się w koszmar - burzą się mieszkańcy miejscowości.
W Mirkowie, obok domów jednorodzinnych, ma stanąć hala magazynowa, plac manewrowy, parking na kilkaset aut osobowych i ciężarowych, myjnia i budynek biurowy. Mieszkańcy są oburzeni
- Kiedy kilka lat temu kupowaliśmy tutaj dom, pokazywano nam plany, według których w pobliżu miało zostać wybudowane kolejne osiedle mieszkaniowe - opowiada pani Beata, mieszkanka ulicy Jodłowej, przy której planowana jest inwestycja EFL. - Zrobiono nawet fundamenty pod planowane bloki. Nasze zaskoczenie było więc ogromne, gdy dowiedzieliśmy się o EFL.
Trzyhektarowa działka leży w pobliżu skrzyżowania, projektowanego łącznika autostradowego z drogą krajową nr 8. Mają stanąć tu hala magazynowa, plac manewrowy, parking na kilkaset samochodów osobowych i ciężarowych, myjnia i budynek biurowy.
- To wręcz niewyobrażalne, co nas czeka - mówi jeden z mieszkańców. - EFL będzie tam mógł pomieścić nawet 840 samochodów. Sprawdziliśmy, na jakiej zasadzie odbywa się ich sprzedaż. Firma organizuje aukcje internetowe, ale by do nich przystąpić, klient musi najpierw obejrzeć samochód. Oznacza to, że wszyscy chętni będą musieli tutaj przyjechać. Miesięcznie przez to spokojne osiedle może się więc przetoczyć nawet kilkanaście tysięcy samochodów.
- Wyobraźmy sobie, co będzie się tutaj działo, gdy one wszystkie ruszą na nasze osiedlowe gruntowe drogi. Poza tym EFL będzie sprzedawać także samochody ciężarowe, czyli pod naszymi oknami będą jazdy próbne tirów - mówi Anna Witkowska, mieszkanka osiedla.
Iwona Łebek, wójt gminy Długołęka, zgadza się z tym, że dojazd do inwestycji poprzez drogi osiedlowe jest niedopuszczalny. - W związku z tym zostały tam postawione znaki zakazu wjazdu samochodów powyżej ośmiu ton - mówi.
Opracowano także plan dróg dojazdowych do działki EFL, dzięki którym samochody mają omijać osiedle. - Wiadomo jednak, że ludzie będą mylić drogę. Ktoś postanowi ją sobie skrócić albo nie będzie wiedział, jak przebiega trasa dojazdu - mnożą wątpliwości mieszkańcy.
Ich zdaniem planowana inwestycja nie jest zgodna z prawem. - Plan zagospodarowania przestrzennego jest bowiem sprzeczny ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy - tłumaczy adwokat Bogdana Słupska-Uczkiewicz, która reprezentuje mieszkańców Mirkowa. Sama też mieszka w pobliżu planowanej inwestycji. - Według studium działka ta znajduje się na terenie przeznaczonym do zabudowy usługowej i zespołów obiektów rzemiosła i handlu z dopuszczeniem produkcji o charakterze nieuciążliwym, natomiast miejscowy plan mówi o przeznaczeniu jej na działalność produkcyjno-usługową oraz składowanie i magazynowanie.
Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Mirkowa został uchwalony w 2005 r. Mieszkańcy twierdzą, że nie zostali powiadomieni o istotnych zmianach, które wprowadzał. - Powinna zostać przeprowadzona publiczna dyskusja nad przyjętymi w projekcie planu rozwiązaniami - mówi Bogdana Słupska-Uczkiewicz.
Wójt gminy twierdzi, że argument o niezgodności obu dokumentów jest niesłuszny, a gmina dopełniła wszystkich formalności przy uchwalaniu planu: - Plan był wyłożony do wglądu publicznego, o czym poinformowaliśmy mieszkańców. Do urzędu gminy wpływały wówczas zarówno wnioski do opracowywanego projektu planu, jak również liczne protesty i zarzuty.
Mieszkańcy Mirkowa zapewniają jednak, że w ich miejscowości informacji o zmianie planu nie znaleźli. - Nie ma u nas żadnej ustalonej formy informowania o takich kwestiach - tłumaczy Bogdana Słupska-Uczkiewicz.
Protestujący spotkali się z wójtem gminy i przedstawicielami inwestora, ale nie dali się przekonać. - Nie zamieszkaliśmy tutaj po to, by być sąsiadami ogromnego sklepu z samochodami, bo taką funkcję będzie pełniło to miejsce - mówi pani Beata, która zaznacza, że jeśli dojdzie do inwestycji EFL, nie wyobraża sobie życia w tym miejscu. - Ale kto wtedy będzie chciał odkupić od nas dom? - pyta.
Robert Zieliński, prezes EFL Service S.A., ma nadzieję, że gmina wyjaśni sporne kwestie, a firma będzie mogła kontynuować inwestycję: - Zgodnie z raportem przygotowanym na nasze zlecenie przedsięwzięcie wraz z drogą dojazdową nie spowoduje przekroczenia dopuszczalnych poziomów hałasu oraz stężeń i emisji substancji zanieczyszczających w powietrzu.
Mieszkańcy Mirkowa nie wierzą jednak w ustalenia raportu. "Już obecnie odczuwamy skutki intensywnego ruchu w związku z budową łącznika autostradowego. Na skutek drgań ziemi ulegają uszkodzeniu konstrukcje ogrodzeń. To samo czeka w przyszłości całe osiedle" - piszą w liście do rady gminy.