kotow7 napisał(a):Podatniku, byłem na spotkaniu w Długołęce. Nikt nie sabotował zebrania. Jedyne w miarę emocjonalne wystąpienia były Pana Kryspina i Pana Nowakowskiego.
To Pan Dytko próbował sprowadzić dyskusję do takiego poziomu, zarzucając pracownikom urzędu niekompetencje (nie oceniam jak jest, bo to nie jest teraz moim celem).
Na pytanie jednej z pań (która pochwaliła pomysł ścieżki rowerowej) nie potrafił podać konkretnych pomysłów na park W Szczodrym. Te co podał, wywołały śmiech po przedstawieniu faktów przez Pana Azarewicza. I smutnym jest to, ze te fakty powinny być znane dla kandydata na wójta, bo to Rada Gminy o nie wystąpiła. Na pytanie w jaki sposób można zatrudnić owych nauczycieli jak brak etatów, brak odpowiedzi. Na pytanie co dla Długołęki, brak odpowiedzi. Manipulowanie liczbami pozyskanych pieniędzy unijnych, a tą niewygodna liczbę za 2010 rok, 7 mil pominął. Jakieś dziwne wyliczenie i przeliczenia na mieszkańców kwot pozyskanych pieniędzy (liczone z 3 mil a nie z 10 mil), brak podstawowych wiadomości skąd pieniądze (z jakich programów) można pozyskiwać i posiłkowanie się panem Sekretarzem z tajemniczej gminy koło Wrocławia, nieładny ton wypowiedzi do urzędniczki i danie jej do zrozumienia, że jak on będzie wójtem to ona straci pracę bo pozyskiwaniem funduszy zajmą się jakieś firmy zewnętrzne....
Pan Dytko by przygotowany na atak, sam go prowokował, jak było kulturalnie, to wyszło nieprzygotowanie, brak konkretów, unikanie niewygodnych pytań...NIE PADŁO ŻADNE KONKRETNE ROZWIĄZANIE!
Poważnie, bardzo duże rozczarowanie poziomem merytorycznym.
Podkreśliłem świetne panowanie nad sobą, duży talent polityczny, ale to nie typ gospodarza. 4 osoby, z którymi rozmawiałem po spotkaniu, a były niezdecydowane, którego kandydata poprzeć, podjęły decyzje na nie dla Pana Dytki.
Z Twojej relacji drogi kolego wynika że osoby najczęściej pytające kandydata Dytkę to były osoby związane z Łebkową. Czyż to nie sabotaż i chęć zepsucia atmosfery spotkania. Nie wnikam w merytoryczność odpowiedzi Dytki.